Nokturn

Kwato

No wiesz... Mają przecież Smoka. To znaczy mieli. :p

Miał szanse powodzenia Smile

Byliście o włos. Wierz mi.

Gwynbleidd

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Także chciałbym kolejny sezon , ale nie będę nikogo naciskał. Wiem ile pracy kosztował chłopaków ten sezon.

Kwato

AH!! Sprytnie... reverse psychology... Wink

Finnegan

Cichy

Gwynbleidd

Finnegan

Chciałoby się zacząć od quick save, nie...? Wink

Mortimer

Pozwoliłem sobie na mały komentarz edycyjny, podsumowujący front obrony Smoczej Wyspy...

[link widoczny dla zalogowanych]

Ankalime

Nie rozumiem o czym te dyskusje... Powiedzmy sobie szczerze - los smoka został przesądzony już dawno, dawno temu, tak gdzieś w listopadzie, kiedy dokonałam wyboru między postaciami Eriki Jorkstorm i Edmyndy d'Ortaille (moje...któreś kolejne imię brzmi Skromność Razz

)

Cichy

Los smoka był przypieczętowany od samego początku, cwana jaszczurka sama ustawiła sprawy w malkadorze tak żeby odejść w epickiej walce z Vralijskimi oddziałami Razz

Finnegan

Ośmielę się nie zgodzić, Ankalime ;] Los smoka był przesądzony nie dla tego, że jacyś gracze coś zrobili, tylko dla tego, że właśnie wielu zrobiło za mało lub z goła nic Razz

Ale skoro wszyscy się lansujemy ( Wink

):
Byliśmy o włos od uratowania Smoka, ale nic nie mogliśmy poradzić na to, że w finalnej walce miał rzuty do dupy... Razz

Poprawka - mogliśmy jeszcze przyjechać na wyspę i wetknąć mu Ragnara do pyska, ale liczyliśmy że da sobie radę z jakimś przerośniętym barbarzyńcą z północnego zadupia i niedobitkami jego armii... Cool

Picollo

Jeżeli wszyscy się lansujemy, to o wszystkim zadecydowałem ja. Gdybym tylko chciał, sam byłem w stanie powstrzymać obydwie armie Ragnara. Ale nie było to w moim interesie, więc... Łaskawie pozwoliłem Sąsiadowi z Północy odwiedzić jaszczurkę z wyspy (czy jak się nazywał ten gad Wink

Finnegan

Łaskawie - bo inaczej Sąsiad z Północy przyszedłby do Twojego domu (przepraszam - jurty), chuchnął, dmuchnął, podbił oko, wychlał cały kumys, przespał się w twoim łóżeczku, zjadł z Twojej miseczki, skorzystał z Twojej Złotowłosej, rankiem napił się czegoś na kaca (może nie mleka prosto z kartonu, ale z bezpośrednio z wymion Twojej ulubionej klaczy - to wystarczająco obrzydliwe Razz

), zabrał na odchodnym zestaw kina domowego, gotówkę i obligacje. Po paru minutach wróciłby się po Złotowłosą i tak zakończyłaby się druga wersja sąsiedzkiej wizyty...

Fakt, nie miałeś w tym żadnego interesu... Mr. Green

Picollo

Fin, uskuteczniasz paskudną propagandę Razz

I na dodatek całkowicie fałszywą Wink

Ale z ujawnianiem szczegółów poczekajmy do drugiego sezonu Very Happy

Mortimer

...gdy tym razem Abramov nie odmowi pojedynku? Razz